Taką samą sałatkę jadłam w Absyncie u Kręglickich. Ponieważ nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych do zrobienia (przynajmniej jeśli chodzi o gotowanie), postanowiłam ją odtworzyć. Wyszła bardzo dobra.
30 dag kurzej wątróbki
cebula czerwona
sałata radicchio
sól
ocet balsamiczny (kilka łyżek)
łyżka miodu
łyżeczka musztardy
pół szklanki oliwy
pół cytryny
Wątróbkę dokładnie umyć, pokroić i usmażyć razem z cebulą na oliwie z oliwek. Po chwili wlać ocet balsamiczny, doprawić solą i smażyć około 10 minut (do momentu aż ocet wyparuje).
Przygotować sos: wycisnąć sok z cytryny, wymieszać z oliwą, dodać miód i musztardę.
Pokroić radicchio, wymieszać z ciepłą wątróbką i cebulą, polać sosem.
Bardzo to kolorowe! Wygląda całkiem apetycznie:) Chętnie bym spróbował! Twój blog powoli zaczyna przekonywać mnie do wątróbki;)
OdpowiedzUsuńJak ja luuuuuubię wątróbkę! Z radicchio nie próbowałam, do zapamiętania!
OdpowiedzUsuńPOzdrawiam :)