Po samej nazwie tego posta łatwo można wywnioskować, że będzie dzisiaj bardzo orientalnie. Zupa miso może wydawać się niektórym dość egzotyczna, ale jest wyjątkowo zdrowa i smaczna, dlatego warto jej spróbować. Jedząc ją, od razu ma się wrażenie, że robi się coś dobrego dla swojego organizmu. Pasta miso, glony i warzywa to niemal kulinarny odpowiednik tygodniowego pobytu w sanatorium. Grzyby shimeji również są zdrowe, a przez sposób w jaki rosną wyglądają bardzo estetycznie - zupełnie jakby pozowały do zdjęcia grupowego. Niestety niektóre ze składników zupy nie są u nas popularne i czasem może być trudno znaleźć je w sklepach, ale na pocieszenie powiem, że jedynie dashi i pasta miso są naprawdę konieczne, resztę można z powodzeniem czymś zastąpić.
kapusta pak choy
glony wakame
grzyby shimeji
łyżka pasty miso
makaron soba (opcjonalnie)
kiełki słonecznika (opcjonalnie)
Glony zalać zimną wodą, (po chwili powinny podwoić objętość). Do gotującego się bulionu, dodać warzywa i grzyby. Gotować aż staną się miękkie. Dodać pastę miso, ugotowany wcześniej makaron, glony i kiełki słonecznika.
O raju, same egzotyczne nazwy. Chętnie bym zjada coś takiego, ale nawet składniki konieczne musiałabym sprowadzać ze sklepów internetowych...
OdpowiedzUsuńChętnie przygotowałabym taką zupę, by poczuć się jak w uzdrowisku :)
OdpowiedzUsuńWiększość składników jest dla mnie nieosiągalna :(
piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńSmakowite śliczności! Aż chce się spróbować! :)
OdpowiedzUsuńPat, a te grzybki razem z warzywami do bulionu ;-)?
OdpowiedzUsuńTak, tak. Grzyby z warzywami:)
OdpowiedzUsuńFantastyczna i dekoracyjna wersja zupy miso, za ktora zreszta przepadam. Mysle ze bylaby dobrym zastepstwem kefirku w przypadku kaca
OdpowiedzUsuńZupa wygląda pięknie! Nigdy takiej nie jadłam, ale chyba postaram się i spróbuję wyszukać te składniki skoro tak polecasz:))
OdpowiedzUsuńBardzo lubie zupe miso, a te malenkie grzybki dodaja uroku twojej wersji :)
OdpowiedzUsuńprzecudowna ta zupka i śliczne zdjęcia:) te grzybki są bardzo fotogeniczne:)
OdpowiedzUsuńPochlipałabym z checią!
OdpowiedzUsuńCudne zdjecia.
tych grzybków to ja u nas jeszcze nie widziałam, ale mam wielką ochotę zjeść taką zupę :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wygląda, jak ze zdjęć z profesjonalnej prasy kulinarnej albo książki. Prawie wszystkie składniki brzmią mi obco ale chętnie bym jej spróbował!
OdpowiedzUsuńZ wrażenia padłam! Bo zawsze chciałam spróbować zupy miso, a te grzybki i glony wyglądają tak cudnie i egzotycznie (właściwie orientalnie:)
OdpowiedzUsuńBędzie mi miło jeśli weźmiesz udział w zabawie blogowej.
OdpowiedzUsuńA tak w ogole, to wlasnie zostalas nominowana - wiecej na http://maggiegotuje.blogspot.com/2011/07/niby-pizza-na-miekkim-spodzie-i.html :)
OdpowiedzUsuńGrzybki wyglądają zjawiskowo, podobnie zresztą jak zupa. Miso jadłam w japońskiej restauracji, czego zresztą nie wspominam dobrze, ale wyglądała zupełnie inaczej niż Twoja - o wiele mniej apetycznie. Chętnie spróbuję, gdy zgromadzę składniki.. :)
OdpowiedzUsuńwyglada smacznie! :) gdzie mozna kupic shimeji?
OdpowiedzUsuń