Wybrałam się ostatnio do księgarni po "Listy" Lema i Mrożka, a kiedy miałam już iść do kasy moją uwagę przykuła nowa książka Sophie Dahl - "Apetyczna Panna Dahl". Ostatecznie wróciłam do domu z obiema książkami i własnie z tej drugiej pochodzi dzisiejszy przepis. Jedyna zmiana, jaką wprowadziłam to wymiana rodzynek na orzechy laskowe (nie przepadam za rodzynkami w cieście, a miałam akurat dużo pysznych orzechów). Wracając do książki Sophie... szczególnie podobają mi się w niej zdjęcia (jest to zresztą pierwsza rzecz, na którą zwracam uwagę w tego rodzaju książkach), ale jest też w niej wiele ciekawych przepisów, równie udanych jak ten na muffiny z gruszkami.
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka sody
1 łyżeczka imbiru
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżeczka gałki muszkatołowej
145g mąki orkiszowej
150 g płatków owsianych
225g puree gruszkowego (np. gerber)
białka z 4 jajek
125ml jogurtu naturalnego
240 g miodu2 gruszki
100 g orzechów laskowych
W misce wymieszać mąkę z proszkiem do pieczenia, sodą i przyprawami. Dodać płynne składniki i pokrojoną w kostkę gruszkę, dokładnie wymieszać. Masę nakładać do formy od muffinów. Na wierzchu ułożyć cienkie plasterki gruszki. Piec 25-30 minut w 190 stopniach.
Świetne, jesienne muffiny. Na wypróbowanie! :)
OdpowiedzUsuńChcę obie książki i pół gruszki zatopionej w muffinie.
OdpowiedzUsuńZdjęcia jesienne, nostalgiczne, moje ulubione.
;)
Niesamowicie się prezentują. Zapisuję sobie przepis :)
OdpowiedzUsuńmniam mniam!
OdpowiedzUsuńi śliczne foty :)
Cudne muffinki:) Na pewno przepyszne:)
OdpowiedzUsuńMuffinki z gruszkami, idealne połączenie :)
OdpowiedzUsuńta upieczona muffinka z gruszka w środku wygląda rewelacyjnie!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia. I przepysznie zapowiadające się muffiny!
OdpowiedzUsuńBoskie! Układ zdjęć i same zdjęcia jak poemat! Kocham! :))
OdpowiedzUsuńObie te książki są na mojej liście "książek do nabycia w najbliższym czasie":) Muffiny z gruszką mniam:)
OdpowiedzUsuńCudne muffiny, zdjęcia jak zwykle świetne, a ta gruszka w muffinie..mmm:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię to połączenie. Dla mnie taki muffin jest kwintesencją jesieni. A zdjęcia bajka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A.
Esencja jesieni... Cudne. Koniecznie muszę zrobić.
OdpowiedzUsuńMałe cuda! Wyglądają przepysznie, chętnie bym spróbowała i może sobie je zrobię.
OdpowiedzUsuńTeż zwracam uwagę na zdjęcia oglądając kulinarne książki, więc mam nadzieję, że Ci sprawię przyjemność tym co napiszę - bardzo lubię Twoje zdjęcia, naprawdę!
OdpowiedzUsuńI też bym zamieniła rodzynki na orzechy. Pozdrawiam, Tosia - burczymiwbrzuchu
Fajny mialas pomysl z wsadzeniem całej połówki do muffina!
OdpowiedzUsuńświetny aranż gruszek, z postmodernistycznym smakiem ;)
OdpowiedzUsuńależ cudne te zdjęcia, artyzm z nich bije!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
monika
Książkę również posiadam, jestem nią zachwycona. Zrobiłam chlebek bananowy, ciasto czekoladowe, a teraz w kolejce do zrobienia czekają muffinki gruszkowe:) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZdjęcia są po prostu boskie!
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie zdjęcia;) i całe plasterki gruszek w muffinku;)
OdpowiedzUsuń