Pomimo ładnej pogody w
ostatnich dniach, wieczory są już bardzo chłodne. Dlatego najlepszym planem
na listopadowy wieczór jest zaszyć się gdzieś z wciągającą książką i miską
gorącej zupy dyniowej (koniecznie z mlekiem kokosowym!).
500 g upieczonej dyni bez skóry (30 minut w 180 stopniach)
1 cebula
1 ząbek czosnku
2 łyżeczki startego imbiru
1 papryczka chili
1 jabłko
2 marchewki
1 por
400 ml mleka kokosowego
sól i pieprz
Podgrzać olej w garnku, dodać cebulę i zeszklić ją.
Następnie dodać starty czosnek, imbir i pokrojoną na pół, wypestkowaną paprykę chili. Smażyć przez minutę.Dodać obrane i pokrojone w kostkę jabłka, marchewkę i pora.
Smażyć mieszając co jakiś czas. Dodać upieczoną dynię, pokrojoną na kawałki. Doprawić
solą, pieprzem i zagotować. Wlać bulion w takiej ilości aby sięgał około 2 cm ponad
poziom warzyw. Gotować przez około 10 minut na mniejszym ogniu aż warzywa staną
się miękkie. Zmiksować na gładkie puree i włać mleko kokosowe.
kremy dyniowe to o tej porze roku jedna z najlepszych propozycji na obiad
OdpowiedzUsuńchętnie wypróbuje przepis, mam dwie dynie i mleczko kokosowe, które zalega mi w spiżarce :)
wygląda pysznie!
Moja ulubiona wersja dyniówki :D
OdpowiedzUsuń