Dzisiejszy przepis na malezyjskie curry pochodzi z ostatniej książki Gordona Ramsaya "Ramsay's Best Menus". Dostałam ją niedawno, a moja miłość do mleka kokosowego sprawiła, że był to pierwszy przepis, który z niej wypróbowałam. Był naprawdę bardzo prosty, a curry smakowało wszystkim.
5-6 udek z kurczaka
75 ml bulionu drobiowego
2 małe cebule
3 liście limonki kaffir
laska cynamonu
2 anyże gwiazdkowe
puszka mleka kokosowego
łyżka cukru trzcinowego
1,5 łyżki sosu sojowego
1,5 łyżki sosu rybnego
300 g zielonej fasolki szparagowej
s&p
Składniki pasty zmiksować lub utrzeć w moździerzu. Gotową pastę wlać na rozgrzaną oliwę, mieszać chwilę i dodać pokrojoną cebulę, liście limonki, cynamon, anyż, wlać mleko kokosowe i bulion, włożyć udka i gotować na małym ogniu około 40 minut. Wrzucić fasolkę, doprawić pieprzem, cukrem, sosem sojowym i rybnym, w razie potrzeby dosolić. (Jeśli curry wyjdzie zbyt rzadkie można je zagęścić dodając jedną łyżkę mąki). Podawać z ryżem.
Wracając do książki, zdecydowanie najciekawszą rzeczą jest tutaj sposób jej wydania. Przypomina ona "kołonotatnik" przedzielony na 3 części (przystawka, główne danie oraz deser), które można dowolnie ze sobą łączyć w posiłek, na który mamy ochotę. Zdjęcia (jak widać powyżej na przykładzie samego Ramsaya) są przy tym tak pomyślane żeby zgrywały się ze sobą niezależnie od kombinacji, którą sobie wymyślimy. Zarówno książkę jak i curry bardzo wszystkim polecam.
zapowiada się strasznie pysznie!
OdpowiedzUsuńNabrałam wielkiej ochoty na to malezyjskie curry :) Świetna propozycja książkowa. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMleko kokosowe,jak dotąd nie jest na mojej liście numerem jeden,ale po Twoim wpisie chyba zaryzykuję;)
OdpowiedzUsuńMoc orientalnych smaków,ferie ciepłych kolorów!podoba mi się;)
Pozdrawiam!
m.
Nie lubię Ramseya ale układ tej książki wyjątkowo mi się podoba :) Danie też!! Ściskam!!
OdpowiedzUsuńA ja Ramsaya lubie i jego ksiazki tez:) Najbardziej odpowiadaja mi "Kuchnie swiata". Tej niestety nie mam ale zapowiada sie interesujaco. Curry tez lubie. Z przyjemnoscia wyprobuje ten przepis :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia.
Oszszsz Ty ;-)...ale mi dałaś zadanie na piątek ;-) Niech będzie - dam radę ;-) !!!
OdpowiedzUsuńPysznosci! Wszystko, co tajskie i malezyjskie, biore w ciemno. A domowa pasta curry przebija kazda kupna :)
OdpowiedzUsuńCurry Ramsay'a?? A masz jeszcze trochę? Z chęcią wpadłabym na gordonowy obiad ;)
OdpowiedzUsuńCzy się go lubi czy nie to trzeba przyznać że książka wygląda fajnie i bardzo oryginalnie:) Twoje zdjęcia jak zwykle przepiękne!:) Curry wygląda pysznie. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń-M
Świetnie się zapowiada to curry! Książka na pewno równiez świetna. Lubię Gordona:)
OdpowiedzUsuńA Twoje zdjęcia powalające !:)
Pozdrowienia
niezwykle przyjemnie zdjęcia.
OdpowiedzUsuńmogłabym patrzec tak i patrzec bez przerwy.
spróbowalibyśmy chętnie!
OdpowiedzUsuńUwielbiam curry! Z przyjemnoscia skorzystam z przepisu :)
OdpowiedzUsuń