Mimo, że bardzo je lubię,
już dawno nie pojawiały się tutaj ryby. Jem je często, ale na bloga nie
trafiały, dlatego dzisiaj czas na ich wielki powrót. Nie ma nic zdrowszego niż
ryba pieczona w papilotach - nie trzeba jej smażyć, więc używa się bardzo niewiele
tłuszczu. Dodatkowo, papilot sprawia, że wszystkie ziołowe aromaty przenikają
się ze sobą, tworząc baaardzo bogaty smak.
świeża dorada (wypatroszona)
1 cytryna
1 limonka
świeży tymianek
świeży rozmaryn
pieprz
sól morska
2 ząbki czosnku
oliwa z oliwek
Ryby umyć na zewnątrz i w środku.
Osuszyć ręcznikiem papierowym.
Cytryny wyszorować lub sparzyć. Pół
cytryny i limonki pokroić na cienkie plastry. Rybę połóżyć na dużym
kawałku papieru (tak dużym, by można ją było potem w niego zawinąć). Lekko
posólić i popieprzyć (także w środku). Do środka włóżyć kawałki cytryny i
limonki, ząbki czosnku, gałązki rozmarynu tymianku.
Na rybie połóż po 3-4 plasterki
cytryny i polać odrobiną oliwy z oliwek.
Ryby zawińąć w papier, związać
jego końce.
Ułóżyć na blasze i wstawić do
gorącego piekarnika. Piec w 180 stopniach przez 40 minut.
bardzo lubię doradę - ma takie delikatne mięso. I ziołową wersję ryb wszelakich - tak niewiele, a smakuje jak najlepsza delicja!
OdpowiedzUsuńPięknie podana rybka, chętnie podałabym taką gościom! :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam doradę i cieszę się, że jest coraz częściej dostępna w sklepach
OdpowiedzUsuńO tak uwielbiam doradę :)
OdpowiedzUsuń