Nie chcę żyć w świecie bez szparagów! To mój comfort food. Kiedy tylko jem poza domem i nie mogę się zdecydować co zamówić, stawiam na szparagi (i lepiej żeby były dobre!). W dzisiejszym daniu towarzyszy im kurczak, który uprzednio odleżał swoje w marynacie z lawendy, tymianku, skórki i soku z cytryny, oraz miodu. Jest to danie jednogarnkowe, więc naprawdę nie wymaga wiele pracy, a jego smak potrafi naprawdę poprawić samopoczucie!
sok z połowy cytryny + starta skórka
2 łyżki miodu
łyżeczka suszonej lawendy
świeży tymianek i rozmaryn
1/4 szklanki oliwy
sól & pieprz
4 udka kurczaka
pęczek zielonych szparagów
Składniki marynaty połączyć (najlepiej w naczyniu, w którym będziemy piec). Włożyć udka i odstawić na około 2 godziny. Szparagi umyć, odciąć zdrewniałe końce. Kurczaka piec w 180 stopniach przez 1,5 godziny. Po tym czasie dodać szparagi i piec jeszcze około 20 minut.
ale smakowite mięsko :) bardzo lubię połączenie drobiu i cytrusów :) miłego poniedziałku!
OdpowiedzUsuńTa marynata jest bezbledna!
OdpowiedzUsuńzawsze czekam na Twoje przepisy, i zawsze wiem,że to będzie coś nietypowego.
OdpowiedzUsuńwygląda naprawdę rewelacyjnie, kolory wiosny w garnku :)
Ja szparagi nauczyłam się jeść. Z domu nie wyniosłam tego smaku, ale nie żałuję. A dziś idę kupić syrop klonowy i...boczek. I zrobić TO połaczenie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A.
Smakowicie zrumieniony i z dodatkiem moich ukochanych szparagów. Danie wygląda pysznie :).
OdpowiedzUsuńszparagi w ramach comfott food?muszę spróbować.
OdpowiedzUsuńzachęcające danie, nawet bardzo, pokuszę się :)
OdpowiedzUsuńBardzo apetycznie wygląda ten kurczaczek. Ciekawa sprawa połączenie go z lawendą :)
OdpowiedzUsuńMmmmm... Hasło "lawenda" na wszystkich działa jak magnes, czyż nie...? ;-) Yummy.
OdpowiedzUsuń